{"title":"Wolność słowa versus procedury kontroli i reżimy regulacyjne","authors":"A. Kijowski","doi":"10.56583/frp.2058","DOIUrl":null,"url":null,"abstract":"W 1950 r. zniesiono w Europie wolność słowa, sankcjonując fakt, iż środki masowego przekazu od początku były zmonopolizowane przez państwa. W ostatnim zdaniu X artykułu „Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” oznajmiono, iż nie wyklucza się „prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych”. Konwencja weszła w życie w 1953 r. Polska ratyfikowała ją w 1993 r. – po 40 latach od jej uchwalenia. Natomiast w 1997 r. wprowadzono zapis do art. 54. pkt. 2, Konstytucji RP: „Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.”. Sugerowano, iż zapis ten wynika z troski o dystrybucję dobra limitowanego jakim są częstotliwości audiowizualne. W dobie cyfryzacji każdy ma już możliwości techniczne by nadawać lub pisać. Z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że zapisy te sankcjonują prewencyjną kontrolę treści audiowizualnej. Wywiedziona z „Deklaracji Praw Człowieka i obywatela” z 1789 r. wolność słowa dotyczyła najnowocześniejszej formy przekazu jaką był druk lecz została zastrzeżona dla obywateli, którzy za jej nadużycie mogą odpowiadać karnie. W dystrybucji sieciowej trzeba eliminować anonimowe rozprzestrzenianie treści. Tymczasem prewencyjna kontrola i regulacja sprawia, iż pod pozorem ochrony – zmierza się do odcięcia społeczeństw od informacji nieautoryzowanych przez oligarchie parlamentarne.","PeriodicalId":137268,"journal":{"name":"Fides, Ratio et Patria. Studia Toruńskie","volume":"21 1","pages":"0"},"PeriodicalIF":0.0000,"publicationDate":"2023-01-24","publicationTypes":"Journal Article","fieldsOfStudy":null,"isOpenAccess":false,"openAccessPdf":"","citationCount":"0","resultStr":null,"platform":"Semanticscholar","paperid":null,"PeriodicalName":"Fides, Ratio et Patria. Studia Toruńskie","FirstCategoryId":"1085","ListUrlMain":"https://doi.org/10.56583/frp.2058","RegionNum":0,"RegionCategory":null,"ArticlePicture":[],"TitleCN":null,"AbstractTextCN":null,"PMCID":null,"EPubDate":"","PubModel":"","JCR":"","JCRName":"","Score":null,"Total":0}
引用次数: 0
Abstract
W 1950 r. zniesiono w Europie wolność słowa, sankcjonując fakt, iż środki masowego przekazu od początku były zmonopolizowane przez państwa. W ostatnim zdaniu X artykułu „Europejskiej Konwencji Praw Człowieka” oznajmiono, iż nie wyklucza się „prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych”. Konwencja weszła w życie w 1953 r. Polska ratyfikowała ją w 1993 r. – po 40 latach od jej uchwalenia. Natomiast w 1997 r. wprowadzono zapis do art. 54. pkt. 2, Konstytucji RP: „Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej.”. Sugerowano, iż zapis ten wynika z troski o dystrybucję dobra limitowanego jakim są częstotliwości audiowizualne. W dobie cyfryzacji każdy ma już możliwości techniczne by nadawać lub pisać. Z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że zapisy te sankcjonują prewencyjną kontrolę treści audiowizualnej. Wywiedziona z „Deklaracji Praw Człowieka i obywatela” z 1789 r. wolność słowa dotyczyła najnowocześniejszej formy przekazu jaką był druk lecz została zastrzeżona dla obywateli, którzy za jej nadużycie mogą odpowiadać karnie. W dystrybucji sieciowej trzeba eliminować anonimowe rozprzestrzenianie treści. Tymczasem prewencyjna kontrola i regulacja sprawia, iż pod pozorem ochrony – zmierza się do odcięcia społeczeństw od informacji nieautoryzowanych przez oligarchie parlamentarne.