{"title":"Apologeci, adwokaci czy historycy dworscy?… W odpowiedzi na wywody Piotra Niwińskiego i Tomasza Łabuszewskiego","authors":"Sławomir Poleszak","doi":"10.32927/zzsim.934","DOIUrl":null,"url":null,"abstract":"Autor odpowiada na tekst autorstwa Piotra Niwińskiego i Tomasza Łabuszewskiego pt. „Sprawa” Józefa Franczaka – czyli historia alternatywna (w związku z pracą Sławomira Poleszaka). Czy okupacyjna przeszłość sierż. Józefa Franczaka „Lalusia” miała wpływ na powojenne losy „ostatniego zbrojnego”? „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”, nr 16, 2020, 233–277), który opublikowany został w numerze 37 pisma „Pamięć i Sprawiedliwość\" i stanowił polemikę z jego artykułem opublikowanym rok wcześniej w roczniku naukowym Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”.\nJestem gorącym zwolennikiem otwartej debaty, niemniej byłem zaskoczony tym, że polemika ukazała się w „PiS” zamiast, jak to jest w dobrym naukowym zwyczaju, w czasopiśmie, w którym opublikowano tekst recenzowany. Zaskoczenie potęgował fakt, że artykuł polemiczny został zamieszczony na łamach periodyku wydawanego przez IPN. W momencie jego druku wszyscy trzej byliśmy pracownikami tej instytucji. W redakcji „Pamięci i Sprawiedliwości” pracowałem jedenaście lat. Początkowo w charakterze jej sekretarza, a następnie jako redaktor naczelny czasopisma (2009–2016). W redakcji periodyku panowała żelazna zasada, aby nie zamieszczać recenzji/polemiki autorstwa pracownika IPN, jeśli dotyczyła ona publikacji innego pracownika tej instytucji. Było dla nas oczywiste, że nie możemy dopuścić do sytuacji, w której pracownicy/władze IPN wykorzystają renomę pisma w celu reklamowania lub deprecjonowania tekstów innych osób zatrudnionych w instytucie. Tak rozumieliśmy wysokie standardy pracy redakcyjnej. Ze smutkiem odnotowuję, że przestały one obowiązywać.","PeriodicalId":149698,"journal":{"name":"Zagłada Żydów. Studia i Materiały","volume":"17 1","pages":"0"},"PeriodicalIF":0.0000,"publicationDate":"2022-03-29","publicationTypes":"Journal Article","fieldsOfStudy":null,"isOpenAccess":false,"openAccessPdf":"","citationCount":"0","resultStr":null,"platform":"Semanticscholar","paperid":null,"PeriodicalName":"Zagłada Żydów. Studia i Materiały","FirstCategoryId":"1085","ListUrlMain":"https://doi.org/10.32927/zzsim.934","RegionNum":0,"RegionCategory":null,"ArticlePicture":[],"TitleCN":null,"AbstractTextCN":null,"PMCID":null,"EPubDate":"","PubModel":"","JCR":"","JCRName":"","Score":null,"Total":0}
引用次数: 0
Abstract
Autor odpowiada na tekst autorstwa Piotra Niwińskiego i Tomasza Łabuszewskiego pt. „Sprawa” Józefa Franczaka – czyli historia alternatywna (w związku z pracą Sławomira Poleszaka). Czy okupacyjna przeszłość sierż. Józefa Franczaka „Lalusia” miała wpływ na powojenne losy „ostatniego zbrojnego”? „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”, nr 16, 2020, 233–277), który opublikowany został w numerze 37 pisma „Pamięć i Sprawiedliwość" i stanowił polemikę z jego artykułem opublikowanym rok wcześniej w roczniku naukowym Centrum Badań nad Zagładą Żydów Instytutu Filozofii i Socjologii PAN „Zagłada Żydów. Studia i Materiały”.
Jestem gorącym zwolennikiem otwartej debaty, niemniej byłem zaskoczony tym, że polemika ukazała się w „PiS” zamiast, jak to jest w dobrym naukowym zwyczaju, w czasopiśmie, w którym opublikowano tekst recenzowany. Zaskoczenie potęgował fakt, że artykuł polemiczny został zamieszczony na łamach periodyku wydawanego przez IPN. W momencie jego druku wszyscy trzej byliśmy pracownikami tej instytucji. W redakcji „Pamięci i Sprawiedliwości” pracowałem jedenaście lat. Początkowo w charakterze jej sekretarza, a następnie jako redaktor naczelny czasopisma (2009–2016). W redakcji periodyku panowała żelazna zasada, aby nie zamieszczać recenzji/polemiki autorstwa pracownika IPN, jeśli dotyczyła ona publikacji innego pracownika tej instytucji. Było dla nas oczywiste, że nie możemy dopuścić do sytuacji, w której pracownicy/władze IPN wykorzystają renomę pisma w celu reklamowania lub deprecjonowania tekstów innych osób zatrudnionych w instytucie. Tak rozumieliśmy wysokie standardy pracy redakcyjnej. Ze smutkiem odnotowuję, że przestały one obowiązywać.